Oto moja pierwsza szynka.
Właściwie
baleron. Jest smaczny, choć dla mnie trochę mało przyprawiony (ha
ha, sama go robiłam).
Na pewno zdrowsza od tych kupionych w
sklepie. Mięso jest, jakie jest, do końca nie wiadomo co zawiera,
ale przed użyciem umyłam dokładnie i ozonowałam.
W szynkowarze bardzo się nie kurczy,
mniej niż w czasie pieczenia.
A oto moje cudo.
W instrukcji było napisane, żeby
robić szynkę 2 godziny, po tym, czasie mięso było prawie surowe. Ja podgrzewałam urządzenie 4 godziny.
Polecam.