środa, 9 grudnia 2015

Krem oliwkowy RUGARD

Preferuję lekkie, nawilżające kremy. O moim odkryciu, dermokosmetyku Noreva Aquareva już pisałam. (Noreva - super nawilżenie)

Ponieważ mamy późną jesień i w każdej chwili możemy spodziewać się mrozu i śniegu, zaopatrzyłam się już w krem, który będzie chronił moja skórę przed negatywnymi skutkami zimowej aury. Krem oliwkowy na dzień Rugard ma bardziej „zbitą” konsystencję niż nawilżające emulsje. Pomimo tego, że jest odżywczy i zawiera witaminę E, A i oliwę z oliwek, szybko się wchłania i pozostawia matowa skórę. Dla mnie rewelacja. Czuć na skórze ochronę ale nie widać błyszczącego filmu.


środa, 11 listopada 2015

ROZDANIE - wygraj balsam do ust.



Chciałam Wam zarekomendować bardzo ciekawy portal filmowy. Różni się od innych stron poświęconych filmowi przede wszystkim tym, że tworzony jest przez specjalistów (filmoznawców).
Strona jest dosyć młoda, ale przeczytałam już na niej kilka bardzo ciekawych artykułów, no i dzięki temu, że zaglądam tam często, jestem na bieżąco z nowościami kinowymi.


Własnie z portalem filmowym powiązałam zadanie konkursowe w nowym rozdaniu.
Aby brać udział w losowaniu nagrody trzeba:
1. Odwiedzić stronę www.srebrny-ekran.pl.
2. W komentarzach pod postem (na blogu, Google+ lub facebooku) wkleić link do artykułu, który Was zainteresował.

Nagrodą jest angielski balsam do ust o zapachu brzoskwini. Kupiłam go sobie w Minerwie, okazało się, że jest w promocji i otrzymałam dwa w cenie jednego. Dwa nie są mi potrzebne, więc pomyślałam o zorganizowaniu rozdania. Balsam jest zapakowany w poręczne pudełeczko. Waga netto 7g.
Wiem, zarzekałam się, że "nigdy więcej", ale kobieta może (nawet chyba musi) zmieniać czasem zdanie.
Zapraszam zatem do wspólnej zabawy. Konkurs będzie trwał do 30 listopada 2015 roku. Nagrodę wyślę listem poleconym jedynie na terytorium Polski.

środa, 4 listopada 2015

Noreva - super nawilżenie

Kupiłam sobie zupełnie nowy krem. Pierwszy raz od dłuższego czasu nie zawiera w tytule „przeciwzmarszczkowy”. Poleciła mi go koleżanka, bardzo zachwalała. Mówiła, że jest MEGA nawilżający i że takiego uczucia jeszcze nigdy nie miała. Posłuchałam jej i nie żałuję. Nie szkodzi, że producent nie obiecuje spłycenia zmarszczek, bardzo głębokich jeszcze nie mam, a dobrze nawilżona skóra jest lepiej napięta i zmarszczki mniej widoczne.
Efekt jest niesamowity. Krem znika w skórze błyskawicznie, jednak nie pozostawia „niedosytu”. Natychmiast czuje się silne nawilżenie skóry.

Mam cerę mieszaną, trudną w pielęgnacji. Ten krem jest dla mnie idealny. Nie natłuszcza strefy T i silnie nawilża części przesuszone. Ponieważ zaczynają się już przymrozki, będę go teraz używała tylko na noc. Na dzień wracam do oliwkowego o którym Wam napiszę w następnym wpisie. 
Jest to dermokosmetyk firmy Noreva, seria Aquareva dla skóry suchej, odwodnionej i mieszanej. Cena ok. 40 zł. 
 Noreva Aquareva

sobota, 12 września 2015

Przetwory z aronii.

Większość owoców ogródkowych już się skończyła, teraz w kuchni króluje aronia. Tak się złożyło, że gdy usiadłam do opisania moich zapraw, ukazała mi się na FB informacja o podobnym wpisie na znajomym blogu. (nawet dwóch wpisach)
Tak więc skróciłam moje wypracowanie i będę się posiłkować blogiem Nowoczesnej Rodziny.
Aronia jest niesamowicie zdrowa, po prostu multiwatamina plus w jednym owocu. O jej składzie przeczytacie TUTAJ.
Ja dostałam w prezencie dwie porcje owocu. Porcja dla mnie, to pełen sokownik. Jedną przerobiłam już na sok i dżem. Druga czeka w zamrażarce.
 Do pełnego sokownika (ok. 4 kg owoców) dosypałam kilogram cukru. Poczekałam, aż dolna część garnka się zapełni sokiem i zdjęłam go z ognia. owoce zmniejszyły swą objętość o połowę ale nadal miały jeszcze w sobie dużo soku.  Przełożyłam do garnka, dodałam cukru (ok. 1/2 kg, nie wiem dokładnie, dosłodziłam "do smaku"), przesmażyłam trochę, dodałam żelfix i przełożyłam do słoików.

Mój patent na dżem jest szybki i wygodny. Dżem wyszedł smaczny. Zastanawiam się jednak, czy nie wykorzystać drugiej porcji i nie spróbować czegoś bardziej wyrafinowanego. Przeczytałam TUTAJ fajne przepisy. Zastanawiam się nad dżemem z jabłkami, pomarańczami, gruszkami i cytryną lub nad nalewka z cynamonem i wanilią. Poradźcie, robicie takie przetwory? Smaczne są? Ja nie mam takiej wyobraźni kulinarnej i nie mogę sobie wyobrazić smaku aronii z wanilią i cynamonem.

środa, 12 sierpnia 2015

NIVELAZIONE SLIM Modelujące serum ujędrniające biust Push Up


WEDŁUG PRODUCENTA:
- poprawia strukturę, kształt i jędrność piersi,
- wzmacnia naturalne włókna podporowe skóry i spowalnia procesy jej starzenia, zapobiegając wiotczeniu i opadaniu piersi,
- doskonale napina, ujędrnia i modeluje biust, nadając piersiom pięknie wymodelowany kształt,
- wygładza i rozjaśnia rozstępy oraz zapobiega powstawaniu nowych.
Regularne stosowanie wzmacnia skórę podtrzymującą biust, przeciwdziała jego wiotczeniu i utracie elastyczności. Piersi unoszą się do góry i nabierają pełniejszych kształtów, a skóra staje się jędrna i aksamitnie gładka.


WEDŁUG MNIE:
Szału nie ma. Skóra jest bardziej nawilżona niż bez kremu, ale nie widzę żadnej różnicy niż po stosowaniu balsamu nawilżającego dla całego ciała.
Kończę opakowanie i nadal szukam kremu odpowiedniego dla mnie.

wtorek, 4 sierpnia 2015

Konfitury z agresu

Niewiele będę miała zapraw w tym roku. Jest zbyt gorąco i sucho. Zapowiadały się dobre zbiory malin, a teraz nie ma czego zbierać. Wszystkie zaschły.

środa, 22 lipca 2015

Sezon zapraw ogłaszam za otwarty.

Dzisiaj zrobiłam pierwszą porcję soku. Zrywanie czerwonych porzeczek w temperaturze 29 stopni było takie sobie, ale sok gotowy i cieszy oczy i brzuchy.
Tak więc dzisiaj rusza moja mała domowa przetwórnia. Ogórków kiszonych nie liczą, ponieważ zostały już dawno zjedzone. Trudno więc zaliczyć je do zimowych zapasów.
Moje dzieci uwielbiają domowe soki, chętnie pija kompoty. Nawet zjadają owoce z kompotu, a to podobno rzadko się zdarza.
Napiszcie, czy robicie przetwory domowe jak nasze babcie? Teraz to takie modne. Nie ma przecież nic bardziej eko niż sok malinowy z malin ogródkowych, albo jagodowy z leśnych jagód.
Na zdjęciu widzicie porcję z jednego sokownika.

Kamień w rurach.

Ja już nie mam tego problemu. Na moje szczęście, nasz hydraulik chodzi na różne kursy i zna się na stosowaniu chemii w instalacjach c.o.
Zobaczyłam na blogu firmowym Sentinel zdjęcie z prawie zupełnie zatkanymi rurami i po prostu ucieszyłam się, że mnie taki kłopot ominął. Moje rury nie będą takie zatkane.
Historyjkę o kaloryferze i bystrym hydrauliku przeczytacie w moim poprzednim wpisie TUTAJ. 

poniedziałek, 25 maja 2015

hałasujący kaloryfer

Wzięłam ostatnio udział w konkursie, który polega na uzupełnieniu chmurek w komiksie. (KONKURS TUTAJ) 
Tematem tej historyjki był hałasujący kaloryfer. Zdopingował mnie on do opowiedzenia prawdziwej historii hałasującego kaloryfera. Dlaczego? O czymś pisać muszę, a wydaje mi się interesujący fakt, że znalazłam hydraulika posługującego się nie tylko „francuzem” i młotkiem, ale też szarymi komórkami .

Jeden kaloryfer u mnie w domu (na końcu instalacji) od kilku miesięcy stał się bardzo rozmowny. W momencie włączenia się pieca (czyli najczęściej o czwartej rano), wydobywały się z niego różne odgłosy. Hydraulik, który do tej pory wykonywał różne naprawy w moim domu, stukał w niego, odpowietrzał instalację wielokrotnie, zamontował na nim dodatkową rurkę służącą do lepszego odpowietrzania. Wszystko bez efektów. W końcu stwierdził, że kaloryfer jest wadliwy i należy go wymienić. Zostawiliśmy więc go w spokoju, odłożyliśmy ewentualną wymianę do zakończenia sezonu grzewczego. Do naszego gaduły zaczęły nieśmiało dołączać dwa następne grzejniki.

Byłam załamana. Wymiana kaloryferów w trzech pokojach! Koszmar. I wtedy to koleżanka opowiedziała mi o hydrauliku, który wlewa do kaloryferów jakieś preparaty. Robi czary-mary i problemy znikają. 


Zaprosiłam, więc majstra-czarodzieja do domu. 
Wlał do instalacji preparat Sentinel X200 (150 zł/litr). Na razie bulgotania ustąpiły. Wynika z tego, że przyczyną był osadzający się kamień. Pan Janek opowiadał nam o konieczności czyszczenia kotła i całej instalacji. Robi to za pomocą środków chemicznych, nie trzeba demontować kaloryferów, ani pieca. Pierwszy raz słyszałam o myciu kaloryferów! Będziemy musieli to zrobić w najbliższym czasie, ponieważ w czasie montażu centralnego ogrzewania (kilka lat temu) nie wiedzieliśmy o takich preparatach i kaloryfery były założone bez wyczyszczenia. Zrobimy to pewnie przy okazji następnego przeglądu kotła. W tej chwili mamy w rurach Sentinel X200 i niech on sobie tam spokojnie pracuje.  Więcej o tych preparatach możecie przeczytać TUTAJ

wtorek, 31 marca 2015

ROZDANIE CHEMII DOMOWEJ SOTIN - wyniki

Tego się nie spodziewałam, taki tłum uczestników!
Jestem zdruzgotana, nie nadaję się na organizatora konkursów. Buuu

Sponsorka mojego rozdania, Minerwa, w ramach "międzynarodowego dnia nieudanych konkursów" dorzuciła mi jeszcze trzy zestawy.

Proszę więc wszystkie cztery Panie biorące w nim udział o kontakt i podanie swoich danych do wysyłki. Wszystkie panie otrzymają zestaw mini produktów Sotin.
Podaję moja stronkę na FB https://www.facebook.com/profile.php?id=100005652767163



piątek, 13 marca 2015

ROZDANIE - moja ulubiona chemia domowa Sotin

Zapraszam na pierwsze rozdanie na moim blogu. Dostałam zestaw trzech mini produktów - preparatów do mycia firmy Sotin. Dwie próbki maja niemieckie napisy, dlatego podaję linki do sklepu, żebyście mogły zapoznać się z zastosowaniem i sposobem użycia tych środków. Stosowanie się ściśle do zaleceń producenta gwarantuje sukces. Jest to przecież wysokiej jakości chemia, a nie ocet.

Są to:
SOTIN 120 środek do czyszczenia szkła kominkowego  

SOTIN 130 CLEANER - preparat do mycia kabin prysznicowych

SOTIN US 2000 super silny środek czyszczący




Prezent dla Was dostałam ze sklepu www. minerwa.net.



Jakie to są  preparaty? Po prostu skuteczne.

Sotin 130 - moje ochy i achy na temat tego płynu możecie przeczytać w artykule Mój ulubiony płyn do mycia prysznica. Dodać jedynie  muszę, że mała butelka nie ma atomizera. Polecam przelać płyn do jakiejś starej, ponieważ trzeba preparat nanieść na ściany kabiny cienką warstwą, a najłatwiej zrobić to atomizerem.
Sotin 120 - z moją szybą kominkowa nie poszło tak łatwo jak z prysznicem. Może dlatego, że była już prawie nieprzejrzysta? Miękką ścierką z mikrofibry nie poradziłam sobie, musiałam jeszcze raz popsikać i zmyłam resztę gąbką do mycia naczyń. Miękką stroną, żeby nie porysować szyby. Teraz, kiedy szyba już wygląda jak szyba nie mam problemu z myciem. Tu tez dobrze użyć starego atomizera, ale można sobie poradzić rozprowadzając płyn przy pomocy gąbki.
Sotin US2000 -  tu muszę Wam zwrócić uwagę, że jest to produkt zasadowy i służy do mycia i konserwacji kamienia, a nie rozpuszczania go. Tak więc nie umyjecie tym płynem dokładnie kranów i umywalki, ponieważ nie rozpuści on osadów z kamienia. Płyn ten jest przeznaczony do mycia kamiennych schodów, posadzek, marmurowych parapetów itp. Ja używam go do mycia kuchni. Świetnie rozpuszcza tłusty brud. Myję nim kafelki na ścianie i na blacie, płytę ceramiczną piecyka i cały piecyk. Po prostu całą kuchnię bez kranu.


Zestaw mam jeden (na razie) i dlatego trzeba będzie przeprowadzić losowanie. Aby brać w nim udział należy w komentarzach napisać czy chcecie otrzymać te produkty. I może krótko, dlaczego.
Konkurs trwa do końca marca. Pierwszego kwietnia wylosuję jedną osobę. Nagrodę wyślę pocztą.

wtorek, 3 marca 2015

Moja ulubiona przekąska

Tak wygląda moje drugie śniadanko, czyli pierwsze w pracy. Nie zawsze są to mandarynki, ale najchętniej o tej porze jem owoce. A wy co zabieracie ze sobą do pracy?

niedziela, 1 marca 2015

MÓJ ULUBIONY PREZENT NA DZIEŃ KOBIET.

No to kochane poszalałam. Ale uważam, że należy mi się porządny prezent na dzień kobiet. Właśnie odebrałam paczkę. Trochę wcześnie, ale musiałam skorzystać z promocji, które kończyły się w lutym.

Zobaczcie moje zakupy!

Na planie pierwszym krem do twarzy. Janssen z witaminą C. Nowy produkt w ofercie tej firmy, ale myślę, ze będzie mi służył. Kończę właśnie opakowanie kremu liftingującego z tej samej serii Demanding Skin. Opakowanie 50 ml wystarczyło mi na 5 miesięcy! Dlatego pozwalam sobie na droższe kremy, ponieważ używam ich tak mało za jednym razem, że w sumie wyjdzie taniej, no może tak samo, jakbym używała krem z drogerii. A różnicę na twarzy widać, wierzcie mi. Wcześniej używałam kremu Vitalizer, silnie nawilżającego. Ale ponieważ latka lecą, postanowiłam go zmienić na bardziej przeciwzmarszczkowy.

Dalej dwa opakowania soli do kąpieli BingoSpa. Bardzo lubię kąpać się w soli. Odpręża mnie to i relaksuje. Tę sól znam od lat, kupiłam przy okazji (była w promocji).

Herbata wspomagająca odchudzanie Big-Active. Nie wiem czy mi coś wspomoże, ale herbatkę tę lubię, ma silny owocowy smak i bogaty skład: czerwona i zielona herbata, mniszek lekarski, malina, skrzyp, sok grejfrutowy i jeszcze kilka rzeczy.

Na planie drugim znajduje się zestaw sprzątający za mnie. Sprawi, że wiosenne porządki przejdą w tym roku bezboleśnie (lub prawie). Mam tu:
- US2000 - ten duży, zielony. Płyn do sprzątania kuchni, z wyjątkiem kranu i zlewu. Preparat zasadowy, nie rozpuszcza nalotów z kamienia, za to rewelacyjnie zmywa tłuszcz. Mam na ścianie i zamiast blatu płytki i sprawdza się w 100%. Używałam go do tej pory raz, siostra mi dala resztkę w swojej butelce. Chcę spróbować domyć nim moja płytę kuchenną. Będę robiła zdjęcia i Wam pokażę.
-R86 - do akrylu, jeszcze nigdy go nie używałam,
-R87 - do armatur - też nie miałam, ale siostra ma i chwali,
-SG80- płyn ogólny, do wszystkiego.
W próbce dostałam płyn do prysznica, fajnie, doleję go do mojej dużej butelki.


Z prawej strony razem ułożyłam gratisy. Nie pierwszy raz kupuję w sklepie www.minerwa.net  i zawsze dostaję jakiś prezent. Tym razem jest to ściereczka z mikrofibry, mini krem do rąk (przyda się po sprzątaniu), mini produkt Sotin i kilka próbek. Każdy prezent dołączony do paczki sprawia mi dużo radości.


No super! Teraz kobieto koniec z zachwytami, już się nacieszyłaś i weź się wreszcie do roboty.  

piątek, 6 lutego 2015

Moja ulubiona bułka - jak nazywa się we Wrocławiu?

Tak wygląda moja ulubiona bułka. W Poznaniu nazywa się wrocławska. Ciekawe, czy tego rodzaju pieczywo rzeczywiście wymyślono we Wrocławiu? Wrocławiacy, pomóżcie. Wiecie coś na temat bułki wrocławskiej?

środa, 4 lutego 2015

SOTIN S82 - nietypowe zastosowanie

Przedstawię wam dzisiaj fotorelację z niestandardowego użycia preparatu do czyszczenia WC - SOTIN S82.

A było to tak. Musiała wymienić kabinę prysznicową. Okazało się, że poprzednia przeciekała i zostawiła po sobie na podłodze wzorek z osadu kamiennego. Nie było łatwo, kamień ten miał kilka lat.








Po godzinie szorowania na kolanach, wpadłam na pomysł, żeby użyć preparatu do czyszczenia toalet. Jak słusznie się domyśliłam, rozpuszcza on kamień nie tylko we wnętrzu muszli klozetowej, ale także na płytkach. Naniosłam aktywną pianę na nalot.










Odczekałam 10 minut. Zaczęłam czyścić gąbką do naczyń - twarda stroną. 



Zauważyłam, że osad jest zupełnie miękki. Dokończyłam czyszczenie bez problemu mopem.

 


Efekt jest niesamowity. Jak bym starła rozlaną kawę.




Ja użyłam produktu przywiezionego z Niemiec. dlatego na zdjęciach jest etykietka z niemieckimi napisami. Teraz jednak można już kupić środki myjące Sotin w polskich sklepach. Kupuję w sklepie www.minerwa.net



wtorek, 27 stycznia 2015

Sotin 120 preparat do czyszczenia szkła kominkowego


Otrzymałam dzisiaj paczkę z produktem do testowania. Jestem nim zachwycona, ponieważ w ubiegłą sobotę spędziłam kilka godzin na bezskutecznym szorowaniu szkła kominkowego. Stosowałam popularny preparat, który do tej pory pomagał mi usunąć nawet najgorszy brud. Efekty niestety nie są zadowalające i w dodatku porysowałam szybę.
Używałam do tej pory jednego produktu Sotin - płynu do mycia prysznica, ale przeglądałam ofertę tej firmy w sklepie Minerwa i każdy produkt sprawiłby mi dużą radość. Ale to, że dostałam akurat do kominka, to naprawdę duży zbieg okoliczności. Chociaż okna też mam takie jakieś dziwne - niemylne. Cóż, będę musiała sama sobie kupić płyn do mycia okien Jeżeli ten płyn Sotinu nie podziała, to kupię grubsze firanki i przestanę myśleć o oknach. W najbliższą sobotę zamienię się w super bohaterkę w
swoim domu i umyję do czysta szybę kominkową.
Przypomniałam sobie, że oglądałam kiedyś taki program w telewizji, dwie bystre kobietki wpadały do jakiegoś wyjątkowo brudnego domu i czyściły go w pięć minut. Pamiętacie może co to było?

O mały włos zapomniałabym napisać bardzo ważnej rzeczy. Płyn do testowania dostałam ze sklepu minerwa.net.
Firma Sotin, jest jak na razie, moją ulubiona firmą produkującą chemię do sprzątania.



wtorek, 20 stycznia 2015

Mój ulubiony płyn do mycia prysznica.

Już wyraziłam na FB swą radość z faktu, że wreszcie będę mogła kupić bez problemu preparaty Sotin. Najbardziej brakowało mi tego płynu 130. Kilka lat temu koleżanka dała mi go w prezencie, ponieważ chciała się podzielić swoim odkryciem. Od tego momentu zawsze, gdy ktoś zaprzyjaźniony jechał do Niemiec, przywoził mi taką nietypową pamiątkę. Preparat ten jest rewelacyjny, wystarczy popsikać płynem szklaną powierzchnię. Robi się piana, ale niezbyt trwała. Chwilę czekamy. W tym czasie widzimy czary we własnej łazience. Ohydny szary osad z kamienia i mydła, który wracał uparcie po każdej kąpieli i nie pozwolił się nigdy wypędzić tak do końca, spływa razem z ściekającym płynem. Potem wystarczy już tylko spłukać kabinę. Ja jeszcze wycierałam zawsze do sucha papierowym ręcznikiem.
Chociaż nie doczytałam się tego na opakowaniu (miałam do tej pory z niemiecką etykietą), szkło nie brudziło się tak szybko w czasie, kiedy używałam preparatu Sotin, chyba na szkle zostawała powłoka ochronna.

Ten hymn pochwalny na temat firmy Sotin napisałam z własnej woli, aczkolwiek nie zupełnie bezinteresownie. Właśnie otrzymałam informację, że została do mnie wysłana paczka z innym produktem tej firmy do testowania.
Hip, hip, hurra!
Cieszę się bardzo. Nie lubię prac domowych, dlatego tego typu odkrycia, jak Sotin 130 do kabin prysznicowych, który sprząta za mnie, sprawiają mi dużo radości.


namiary na sklep: www.minerwa.net


piątek, 16 stycznia 2015

MOJE ULUBIONE LEKARSTWO NA KACA

Czy burak jest lekarstwem na kaca?

Myślę, że jest to dobre pytanie zaraz po sylwestrze i krótko po świętach. Burak złagodzi objawy nie tylko nieumiarkowania w piciu, ale także w jedzeniu.

Burak czerwony (zwyczajny Beta vulgaris ) dzięki swym zasadotwórczym właściwościom przywraca równowagę w organizmie po sutych posiłkach zawierających dużo mięsa, słodyczy oraz alkoholu. Obniża poziom cholesterolu, dlatego powinien być podawany zawsze jako dodatek do tłustych mięs, np. do golonki zamiast chrzanu - ćwikła z chrzanem. Dzięki zawartości betainy zmniejsza ryzyko rozwoju miażdżycy. Duża zawartość minerałów (żelazo, wapń, magnez, potas, mangan, sód, miedź, chlor, fluor, cynk, bor, lit, molibden, kobalt, rubid, cez)
uzupełnia ich niedobory spowodowane piciem alkoholu.

Bardzo dobrze, że tradycyjnie barszcz można znaleźć na każdym (prawie każdym) świątecznym stole i że często podawany jest nad ranem na sylwestrowych zabawach. Pomógł on przetrwać naszej wątrobie dłuuuugi świąteczno-noworoczny weekend. Być może nawet pomógł niejednemu nieszczęśnikowi wrócić szczęśliwie rano do domu - azotany zawarte w burakach poprawiają przepływ tlenu i krwi przez tkanki, szczególnie mózgu. Bardzo ważne jest dotlenienie istoty białej płatów czołowych. Płat czołowy odpowiada między innymi za pamięć, myślenie i planowanie. Tak więc jego działanie jest niezbędnie, aby po długiej i suto zakrapianej zabawie, trafić bezpiecznie na łono rodziny.

środa, 7 stycznia 2015

Moje ulubione pierniki

Ledwo zdążyłam zrobić zdjęcie. A przecież wydawało się, że zrobiłam w tym roku bardzo dużo pierników.
Ten w paski to Piernik staropolski. Przepis z bloga (mojego ulubionego) mojewypieki.com  Ten mały, jest ostatnią sierotką, która została z bardzo dużej, bo podwójnej,  porcji. Przepis na pierniczki wykrawane pochodzi z tego samego bloga.

No cóż, mali członkowie rodziny szybko rosną, doszli nowi... W przyszłym roku upiekę potrójną porcję.

Moje ulubione miejsca - las

Miejsc takich mam dużo. Są takie, gdzie lubię spacerować, takie, gdzie bawię się z przyjaciółmi i takie gdzie przychodzę zawsze sama - żeby trochę zwolnić i pomyśleć.
Dzisiaj kilka zdjęć z ostatniego spaceru po Puszczy Zielonce.