środa, 27 grudnia 2017

Kosmetyki ręcznie robione


Bardzo lubię dostawać prezenty własnoręcznie wykonane przez ofiarodawcę. Są podwójnie cenne, bo oprócz pieniędzy ktoś poświęcił swój czas, żeby przygotować prezent.

W tym roku otrzymałam ręcznie robione kosmetyki. Na zdjęciu widzicie musujące serduszka do kąpieli (opakowanie jest jeszcze nie otwarte, tak więc nie będzie relacji z wanny) oraz sól himalajską z lawendą do kąpieli.


Kąpiel w soli odpręża, rozluźnia zmęczone mięśnie. Jeżeli jeszcze na dodatek pięknie pachnie lawendą, to mamy prawdziwe SPA we własnej łazience.



sobota, 23 grudnia 2017

Zdrowe pierniczki


Święta tuż-tuż, więc piernik powinien być już dawno upieczony. Jeśli jednak się spóźniliście, a w dodatku chcecie przygotować coś zdrowego i pysznego, śpieszę z przepisem na szybkie i zdrowsze (niż tradycyjne) pierniczki.

Składniki na dwie blachy pierniczków (nie warto piec mniej).

poniedziałek, 30 października 2017

Łowicz i skansen w Maurzycach


Dzisiaj relacja z wycieczki do Łowicza.


Skansen Maurzyce


Duży teren, dzieci się nie nudziły, mogły sobie swobodnie biegać i zaglądać do otwartych domów. Izby chat i ich wyposażenie zabezpieczone są kratami.
W skansenie w Dziekanowicach można było wejść do każdego pomieszczenia. Podobało nam się to  o wiele bardziej, ale tam każdej chaty pilnowała jedna pani. Rozumiemy, że nie każde muzeum stać na tak duże zatrudnienie.


Pogoda dopisała, i dlatego obiad postanowiliśmy zjeść w tamtejszej karczmie. Posiłki można jeść w izbach lub na dworze. Zjedliśmy smaczny obiad (barszcz biały i jakieś kluski) w miłym towarzystwie karczmarki i małego kotka. 

Łowicz – plac zabaw.


Następnym etapem wycieczki był Łowicz. Zakotwiczyliśmy na dłużej w parku miejskim nad rzeką Bzurą. Dzieci rozbiegły się po placach zabaw. Bardzo rozsądnie rozdzielone były urządzenia dla dzieci małych i większych. Tak więc nasza grupa podzieliła się na dwie podgrupy:
dzieci nastoletnie z tatusiami
dzieci kilkuletnie z mamusiami.

Mimo tego, że place są dosyć zaniedbane, spędziliśmy tam sympatyczne dwie godziny.

Kawiarnia.


No i oczywiście trzeba było sobie podjeść coś słodkiego. Odwiedziliśmy kawiarnię, w której jest strasznie ciasno. Dlatego kawę piłam na stojąco. Ale ciasto było pyszne. Nie mogę jej znaleźć na mapie, nazwy nie pamiętam.

Planowaliśmy spedzić w skansenie cały dzień, ale jeżeli ma się w grupie wycieczkowej dzieci, plany często się zmieniają. Skansen się podobał, ale najważniejszym punktem wycieczki był plac zabaw. Na muzea już zabrakło czasu. Jest więc powód, żeby wybrać się do Łowicza po raz kolejny. 



czwartek, 26 października 2017

sobota, 14 października 2017

Jesienny spacer

Dzisiejsze odwiedziny u znajomych zakończyliśmy spacerem w lesie. 
Dzień był ciepły i przyjemny. Taka prawdziwa "polska jesień", niestety w tym roku mało było takich dni.





sobota, 26 sierpnia 2017

Czysta fuga, czyli Forlux.

Podzielę się dzisiaj opinią o produkcie, który otrzymałam w ramach współpracy ze sklepem chemiadomowa.com


„Czysta fuga” polskiej firmy Forlux jest preparatem kwaśnym o pH 1. Dlatego w czasie stosowania należy zachować środki ostrożności, czyli założyć rękawice ochronne i zrezygnować z pomocy dzieci.

 To są moje fugi w łazience, kiedyś były kremowe. 


Płyn Forlux wylałam bezpośrednio na fugi, od razu zaczęła się gwałtowan rekacja chemiczn. Płyn zaczął się zamieniać w pianę.

Zapach nie jest bardzo drażniący, ale ja, zgodnie z instrukcją, zostawiłam otwarte drzwi łazienki i uchylone okno.

Po chwili (1-2) minuty, reakcja ustała. Starłam burą pianę mokrą ścierką.
To jest efekt końcowy. Bez szorowania, bez problemu. Trwa to zaledwie kilka minut.

Żeby dobrze zneutralizować kwas, jeszcze raz umyłam całą podłogę dużą ilością wody. Dzięki temu płytki też wyglądają jak nowe.

Na stronie sklepu możecie zobaczyć film. Przekonałam się we własnej łazience, ten płyn na prawdę tak działa!





niedziela, 20 sierpnia 2017

Co można zjeść w Szczecinku?

Miasteczko Szczecinek bardzo mi się podoba. Zatrzymaliśmy się niedawno w zadbanym parku nad jeziorem i postanowiliśmy zjeść obiad. Mimo złych doświadczeń, dzień później również jedliśmy w tym mieście. Poniżej przedstawię moje wrażenia z restauracji w Szczecinku, jeżeli znacie jakieś miejsce, gdzie można smacznie zjeść, to napiszcie w komentarzu. Szczecinek jest po drodze nad morze, często się tam zatrzymujemy i dobrze by było coś zjeść innego niż hod-dogi na orlenie. Zresztą stację Orlen w Szczecinku muszę pochwalić i hod-dogi też.

1. Sphinx - w galerii handlowej Hosso. Na 3 lub 4 piętrze. 
Jakość jedzenia: bez zarzutu,
Obsługa: powolna, zajęte były trzy stoliki, a mimo tego czekaliśmy bardzo długo.
No i ostatnia rzecz, która sprawia, że NIGDY już tam nie wrócę - BRUDNA TOALETA!

2. pizzeria Tratorria Due Gusti - http://www.duegusti.pl/menu/
Żenada. Wyobraźcie sobie, że nie stać ich na tekturowe kartoniki z naposem REZERWACJA. W momencie kiedy się juz rozlokowaliśmy przy dużym stole (7 osób, z dziećmi), podeszła do nas kelnerka i zapytała czy mamy rezerwację. Na naszą odpowiedź, obrażonym tonem odpowiedziała: "to proszę stanąć przy drzwiach i poczekać, zobaczę czy mamy wolny stolik". Wyszliśmy i nie czekaliśmy na werdykt nieuprzejmej pani. Możecie sobie wyobrazić miny dzieci, którym juz pachniała pizza?

3. Restauracja Azjatycka ul. Bohaterów Warszawy.
obsługa: uprzejma, szybka
toaleta: czysta
jakość jedzenia: zupy ok,
drugie dania takie sobie, duże porcje i świeże, nie mam się czego przyczepić, ale jakoś nikt nie był zachwycony. Nie mogę powiedzieć, że nie dobre, zjedliśmy wszystko, ale nie wrócimy tam.

Jeżeli możecie coś ciekawego polecic w Szczecinku, to bardzo proszę o link lub wpis w komentarzach.

sobota, 19 sierpnia 2017

Orawka - cicha i spokojna

Dzisiaj przedstawię Wam super miejsce.  Ośrodek wypoczynkowy na przesmyku między dwoma jeziorami: Wierzechowo i Drężno.
Wieś jest maleńka, nie wiem czy ma stałych mieszkańców, czy tylko letników.

Domki w ośrodku zbydowane były pewnie gdzieś w latach 80-tych. Łazienki zostaly później dobudowane. Dzięki temu, że w ośrodku nie wykonano wielu zmian, wszystko było "po staremu" fajne, czyli duże domki (trzy pokoje, kuchnia, lazienka) i duża odległość między domkami!
Do dyspozycji gości sprzęt pływający, miejsce pod dachem na grilla, ogrodzony plac zabaw, świetlica dla dzieci z dużą ilością zabawek, własna plaża i uprzejmy pan gospodarz.
Meble w domku były trochę nadgryzione zębem czasu, ale nie na tyle, by posuć komuś humor. Domki wyposażone są dobrze, może bez luksusu, ale jeżeli ktoś przyjeżdża w tak odludne miejsce, to chce spokoju i odpoczynku, a nie plazmy na pół ściany.

Polecam ośrodek wypoczynkowy ORAWKA, link poniżej i zdjęcia jeziora.
http://www.domki-orawka.pl/kontakt.php




niedziela, 25 czerwca 2017

Naturalna ochrona przed komarami, kleszczami i meszkami.

Temat ten bardzo mnie interesuje. Jestem alergiczką, uczuloną także na meszki - miałam już dwa razy wstrząs po ukąszeniu przez te owady.
Od maja nie wyjdę na dwór, nie nanosząc na skórę i odzież preparatów chroniących. Moje ciuchy nie protestują, delikatna i sucha skóra – tak. W dodatku rozpylane, chemiczne preparaty drażnią moje oczy i śluzówkę. Tak więc większą część roku kicham i łzawię.
Na początku maja podzieliłam się swoim kłopotem ze znajomą kosmetyczką. Miałam szczęście, bo akurat w tym czasie przygotowywała dla siebie naturalny preparat odstraszający. Podzieliła się ze mną przygotowanym właśnie preparatem.
Składa się on z olejku z trawy cytrynowej i oleju nośnika. Należy mieszaninę wykonać w następujących proporcjach: 100 ml oleju i 50 kropli olejku. W tym konkretnym przypadku użyty jest olej ryżowy. 
Olejek eteryczny jest z firmy Damai.  Jak widzicie jest bardzo elegancko zapakowany, nadaje się na prezent. Olejki sprzedawane przez tą firmę są wysokiej jakości, oryginalne i posiadają liczne ekologiczne certyfikaty.





Jest w tej chwili koniec czerwca, olejek eteryczny chroni mnie jak na razie idealnie. Nie ukąsiło mnie nic, nawet komar!. Olej ryżowy pielęgnuje skórę. Mam nadzieję, że tak będzie do końca lata i że znalazłam wreszcie sposób na robale.



niedziela, 28 maja 2017

Kulinarna Przystań w Kołobrzegu

Takie morze było wczoraj w okolicach Kołobrzegu. Możeciesię domyślić, że dalszych okolicach, ponieważ tak pustej plaży nie można znaleźć blisko miejscowości wypoczynkowych. Morze niebieściutkie, niebo niebieściutkie, ciepło i słonecznie.


Ale chciałam Wam dzisiaj zarekomendować nie piękny i spokojny Bałtyk, ale restaurację w Kołobrzegu. Mimo tego, że mamy dopiero maj, w okolicach latarni morskiej w Kołobrzegu wypoczynku szukał wczoraj tłum ludzi. Restauracje też były przepełnione. Robiliśmy sobie kółeczko: Towarowa, Morska i Obrońców Westerplatte i nie mogliśmy się zdecydować. Nagle, gdy mieliśmy już przechodzić przez blokowe podwórka i zacząć wybieranie od początku, zauważyłam na ulicy Obrońców Westerplatte, niepozorny, mały lokal. Schowany trochę za nieczynną pizzerią i dlatego niewidoczny.  W środku ok.4 stolików i brak gości. Puste lokale nie wzbudzają mojego zaufania, ale ponieważ wszyscy byliśmy już głodni, postanowiliśmy zaryzykować.
I dobrze się stało, ponieważ w "Kulinarnej Przystani" otrzymaliśmybardzo smaczny i duży obiad. 
Polecam. Menu niezbyt wyszukane, ale wszystko świeże i smaczne. Na pewno tu wrócimy.
Zdjęcie użytkownika Kulinarna Przystań.

 https://www.facebook.com/Kulinarnaprzystan/?fref=ts

czwartek, 4 maja 2017

JANSSEN DRY SKIN Eye Zone Gel - nawilżający żel na okolice oczu

JANSSEN DRY SKIN Eye Zone Gel - nawilżający żel na okolice oczu - czyli zaległa recenzja.

Krem ten w wersji podróżnej (5 ml) otrzymałam w prezencie na spotkaniu blogersko-towarzyskim.

Spotkanie blogerek w Murowanej Goślinie
Ponieważ miał małe, ale bardzo praktyczne opakowanie w formie platikowej malutkiej butelczki z dozownikiem, wrzuciłam go do kosmetyczki i używałam całe lato w czasie wyjazdów.

Producent pisze: Natychmiastowo wygładza zmarszczki spowodowane przesuszeniem i trwale nawilża delikatną skórę. Zmniejsza opuchliznę, skutecznie zwalcza ciemne kręgi wokół oczu.

Dlatego dla mnie jest idealnym kosmetykiem na lato. Nie likwiduje zmarszczek starczych, które mam wokół oczu, ale przynosi ulgę i bardzo nawilża skórę po opalaniu. Zmniejsza obrzęki i napina skórę. Można go jeszcze przed aplikacją włożyć do lodówki, żeby zwiększyć efekt. Dlatego pewnie będzie idealnym kosmetykiem dla osób 20-40 lat choć i ja stosowałam go z przyjemnością.

Ponieważ w najbliższym czasie będę zamawiała jakiś krem Janssena, to pewnie kupię sobie takie mini opakowanie do wakacyjnej kosmetyczki.

Wam też polecam.

Janssen Cosmetics żel pod oczy

środa, 3 maja 2017

Janssen - krem liftingujący

Janssen Liffting & Recovery Cream. Krem litingujący dla cery dojrzałej. 50 ml
Cena ok 130 zł. Kupiłam w sklepie Minerwa.


krem liftingujący Janssen



Jak widać na zdjęciu, krem właśnie się kończy. Mogę więc już opisać moje wrażenia. 

1. Konsystencja - dość ciężka jak na krem dzienny. Wchłania się dobrze, jednak pozostawia tłusty film. Aby zrobić makijaż, trzeba chwilę poczekać.
2. Zapach - bez zapachu lub bardzo delikatny, ja nie wyczuwam. 
3. Wydajność. Wydajny, dobrze się rozprowadza po skórze, daje natychmiastowy efekt. 
4. Efekty. Skóra jest dobrze nawilżona i odżywiona, dzięki temu staje się bardziej jędrna i napięta. U mnie efekt ten był widoczny szczególnie w okolicach oczu, gdzie mam wiotką i cienką skórę z milionem zmarszczek. Krem ten używałam na całą twarz (także okolice oczu) i szyję.

5. Podsumowanie. Jestem zadowolona z efektów jakie daje systemtyczne używanie tego kremu. Mimo niedogodności z pozostawionym na skórze filmem i makijażem. Na pewno wrócę do tej serii, może tym razem kupię krem pod oczy?

Lubię zmiany. Krem był fajny, ale teraz kupię sobie inny. Korzystam z wolnego czasu i przeglądam internet w poszukiwaniu czegoś nowego, skutecznego i niedrogiego.








wtorek, 2 maja 2017

Vizir w kapsułkach - test

Otrzymałam dzisiaj paczkę od Everday me z kapsułkami Vizir do testowania.
Są to kapsulki 3w1. Vizir 3-in-2 pods to jest 100% bieli Vizira w jednym praniu.



Wielka majówka

Pięknie prawda? Zdjęcie zrobione w południe pierwszego maja 2017 roku na plaży w Mielenku.
Piękna słoneczna pogoda. Ale dlaczego tak pusto?


wtorek, 25 kwietnia 2017

Ulubiony grzejnik - konkurs

Moim ulubionym grzejnikiem jest drabinka łazienkowa. Biedulkę podłączyliśmy do prądu i musi pracować cały rok. Nawet wtedy, gdy pokojowe mają wakacje.
Na zdjęciu z wełnianym szalikiem, żeby jej nie zawiało.

Zdjęcie grzejnika umieściłam na blogu ponieważ biorę udział w konkursie
na Facebooku  na stronie chemiainstalacyjna.pl LINK TUTAJ

Wyświetlanie 20170425_080133.jpg

 #sentinel #centralneogrzewanie #osadzkamienia @chemia_instalacyjna #chemiainstalacyjna

czwartek, 20 kwietnia 2017

BanDi maska ryżowa

BanDi maska ryżowa


Maska ryżowa, sprzedawana jest w jednorazowych saszetkach. Producent reklamuje ją jako tzw. bankietową, czyli przed „wielkim wyjściem”, z natychmiastowym efektem napięcia. W tej chwili jest produkowana jako edycja limitowana, do kupienia chyba tylko u producenta. Tam też robiłam swoje zakupy i skusiłam się na tę nowość bandi.pl/sklep

Sposób użycia:
W szklanym naczyniu zawartość saszetki wymieszaj z ok. 45 ml wody do uzyskania jednolitej masy (o konsystencji gęstej "papki").  Przed nałożeniem odczekaj ok. 1 minutę w celu jej zgęstnienia. Nałóż maskę cienka warstwą na twarz, szyję i dekolt na ok. 10 minut po czym zmyj ciepłą wodą.



Maskę nałożyłam pędzlem do farbowania włosów.

Sadzonki na parapecie.



Rosną i cieszą oko. Kiedy wreszcie minie zima, to przesadzę je do ogrodu. Mam nadzieję, że do tego czasu nie zainteresują się nimi moje koty.
A Wy kupujecie gotowe sadzonki warzyw, czy hodujecie z nasion?






piątek, 14 kwietnia 2017

Żółte kwiaty

Zobaczcie jakie piękne kwiaty mam w ogrodzie. Mam jeszcze więcej, ale dzisiaj chwalę się żółtymi.
Nie znam się na roślinach, co wcale mi nie przeszkadza zachwycać się nimi. Czy tulipan jest piękniejszy tylko dlatego, że wiem jak się nazywa?
Te na gałąkach też są urocze, takie delikatne. I bardzo szybko rozwitły, w ciągu dwóch dni zaledwie.





środa, 12 kwietnia 2017

WIELKANOCNY ZAJĄC

Taki zając odwiedził dzieci w przedszkolu, do którego chodzi siostrzeniec.
Pierwotnie, zając był biały, wykonany z białej tektury. Siedzi samodzielnie, z tyłu ma dużą, rozkładaną tekturową podstawkę (nogę).
Dzieciaki z przyjemnością kolorowały zająca.
Zająca podarowało dzieciom STUDIO GRAFICZNE LASERDRUK,  w którym projektowane i wytwarzane są  różne ciekawe przedmioty wycinane z tektury i slużące do reklamy i ekspozycji towarów.
http://pos.laserdruk.pl/

wtorek, 11 kwietnia 2017

Od jutra się odchudzam

Od jutra się odchudzam. Znowu. Tym razem musi się udać, ponieważ sekunduje mi mąż. Nie będzie więc żadnej "dyspensji" czy "urlopu". Nie wiem jak mają wyglądać moje święta Wielkiej Nocy? Będziemy mieli dom pełen gości. A gospodyni  będzie jadła .....

ZUPĘ

ZUPA

Tym razem rozpoczynam dietę zupkową. 
Właściwie wszyscy lubią zupy, mój mąż, który jest świetnym kucharzem, pewnie wymyśli wersję świąteczną zupy jarzynowej, z jajkiem w środku. 

Jakoś to będzie. Schudnąć trzeba. Stawy twierdzą, że trzeba. Kręgosłup twierdzi, że trzeba. Mąż twierdzi, że trzeba.
No to  wyjścia nie ma - trzeba schudnąć.

niedziela, 26 marca 2017

Kraków - hotel Kazimierz

Uwielbiam Kraków, kiedyś bywałam tam regularnie raz na pół roku (praca).
Pracę zmieniłam i niestety nie odwiedzałam tego magicznego miasta już kilkanaście lat. Dlatego bardzo ucieszyłam się z delegacji do Krakowa. Chyba jako jedyna z grupy pięciu osób wydelegowanych na szkolenie w Krakowie.
Spaliśmy w hotelu Kazimierz na ulicy Miodowej 16. http://www.hk.com.pl/
Hotel bardzo mi się podobał, jest taki klimatyczny, pasuje do dzielnicy. Znajduje się w starej kamienicy, ale z wszystkimi współczesnymi udogodnieniami: winda, łazienka, wifi, tv.
Jedyną niewygodą był parking oddalony o 600 m. Ale trudno, jeżeli chce się mieszkać na starym mieście, trzeba się liczyć z brakiem parkingów.

Śniadanie było bardzo urozmaicone i smaczne. Mieliśmy w grupie wegankę i "chroniczną odchudzankę" i łasucha i łakomczucha. Wszyscy się najedliśmy i wyszliśmy do pracy w dobrych nastrojach.

Polecam hotel.

https://www.facebook.com/hotele.kazimierz/?fref=ts

piątek, 24 marca 2017

lakier z magnesem

Widziałyście kiedyś coś podobnego? Tak wyglądały moje paznokcie 3 godziny po nałożeniu lakieru.


Lakier był z opiłkami metalu, po przyłożeniu magnesu ułożyły się w symetryczne wzory. po godzinie lakier zaczął pękać na liniach wzoru i złuszczał się z paznokcia.
To nie była wina mojego paznokcia ani podkładu pod lakierem. Kupiłam dwa lakiery, drugi dałam córce i zachowywał się tak samo. 

poniedziałek, 27 lutego 2017

Wielkanocne porządki

Nie lubię takich wielkich porządków. Zazwyczaj gruntowniejsze "odgruzowywanie" wykonuję sama.  Po malutki, bez nerwów, jedna szafka kuchenna dziennie, jedno okno itd. Czasem tylko mi odbija i szaleję ze ścierą.
W tym roku jednak pierwszy słoneczny, prawie wiosenny dzień po  prostu mnie dobił. Albo to była może teściowa? W każdym razie okna po zimie wyglądają, jak wyglądają. Raczej nieprzejrzyste są. I w niedzielę odwiedziła synusia, mamusia. W samo południe. Usiadła tak, aby dobrze widzieć nasze duże szyby okienne. I co chwila znacząco na nie  patrzyła. Synuś się spocił i obiecał swojej ślubnej, że pomoże przy myciu okien.
Super.
Zaczęłam wielkie, wielkanocne porządki od zakupów.

Do wyboru, do koloru. Płyny mam, rękawice mam, ulubione ściereczki Jana Niezbędnego mam, obietnicę pomocy mam. Będzie się działo!


piątek, 3 lutego 2017

Aktywacja młodości, Dermika - opinia

Tak jak obiecałam, opinia o maseczce.
W zestawie mam wszystkie składniki potrzebne do wykonania zabiegu kosmetycznego.
1. Peeling 

Według opisu: profesjonalny peeling korundowy. Cząsteczki korundu są bardzo drobne, ale ostre. Ja po sprawdzeniu, że peeling jest drobny, zaczęłam go energicznie wcierać w policzek, czego zaraz pożałowałam. Peeling trzeba robić ostrożnie, z wyczuciem. z opakowania 2 ml wystarczyło mi jeszcze na dłonie. Tu tarłam porządnie i ładnie się wygładziła skóra.













2. Tonik
 Tonik, a właściwie tonizująca esencja z kwiatem lotosu. Ma konsystencję żelu, perłowy połysk. Naniosłam na twarz, wmasowałam, resztę zdjęłam wacikiem i w ten sposób "przygotowałam twarz do aktywnej pielęgnacji."







3. Maseczka. Nie zrobiłam zdjęcia, ponieważ rozdarła mi się saszetka i musiałam szybko ratować zawartość. Dwa ml maseczki to moim zdanie o wiele za mało. Rozsmarowałam na twarzy i okazało się, że jej prawie nie ma. Według instrukcji, powinna się wchłonąć. U mnie po 5 minutach zaczęła wysychać i spowodowała nieprzyjemne uczucie ściągania skóry (jak przy maseczkach oczyszczających). Wmasowałam resztę maseczki w skórę i odczekałam następne 5 minut. Po 10 minutach (czyli dokładnie według instrukcji), poszłam do łazienki zmyć resztę. Reszty w zasadzie nie było, ale moja skóra była bardzo tłusta. Mimo tego cały czas miałam to uczucie ściągania, przesuszenia.  Umyłam twarz mleczkiem i nakremowałam swoim kremem nawilżającym.

Moja ocena: nie kupię. Nie dla mojej skóry.

czwartek, 2 lutego 2017

Aktywacja młodości z Dermiką

Dostałam prezent od  http://www.ofeminin.pl/ i Dermiki.
Dwie maseczki, a właściwie dwa zestawy, które składają się z peelingu, toniku i maseczki. Wszystko w saszetkach po jednej porcji do użycia.
Akurat w sobotę idę na spotkanie z koleżankami, Zrobię sobie maseczkę jutro i w piątek, ciekawe, czy będzie jakiś efekt w sobotę. Oczywiście napiszę o tym.




środa, 4 stycznia 2017

wieje wiatr...

Pogoda nas nie rozpieszcza. Wieje, pada deszcz i śnieg. W nocy ma być mróz, czyli juto rano "jazda bez trzymanki" do pracy.
Masakra, nie lubię wiatru.
Chciałam dać jakieś ciekawe zdjęcie z Facebooka dzisiejszego dnia w Wielkopolsce, ale chyba nikt nie lubi takiej pogody i nikt nie zrobiła zdjęcia.
Jeżeli znajdziecie jakieś, dajcie linka w komentarzach. Dzień jest do niczego, może jakiś artysta fotografik pomoże spojrzeć na niego z "innej" strony.
Pozdrawiam wszystkich meteopatów okrzykiem: BYLE DO WIOSNY!